Jakiś czas temu poczułam, że coś jest ze mną nie tak, coś mi ciąży, ale nie robiłam z tym nic.
Później poczułam, że ja już strasznie długo toczę walkę, ciężką i coraz trudniejszą. Ale z kim? Z samą sobą?
Jakiś czas temu poczułam, że zaczynam tę walkę przegrywać.
I że ta walka toczy się o moje życie, że jak przegram to sama je sobie odbiorę.
Potem była wizyta w poradni, psychiatra i leki.
Cały czas walczyłam żeby depresja nie odebrała mi życia.
Później poczułam, że ja już strasznie długo toczę walkę, ciężką i coraz trudniejszą. Ale z kim? Z samą sobą?
Jakiś czas temu poczułam, że zaczynam tę walkę przegrywać.
I że ta walka toczy się o moje życie, że jak przegram to sama je sobie odbiorę.
Potem była wizyta w poradni, psychiatra i leki.
Cały czas walczyłam żeby depresja nie odebrała mi życia.
W styczniu minie rok od tamtego momentu.
Przez ten czas kilka razy zmieniałam leki, przytyłam kilka kilo, ale też zaczęłam chodzić na jogę, więcej pomagam w domu, znów dbam o siebie, cieszę się drobnostkami jak wizyta u fryzjera.
Wiem, że to dopiero półmetek, ale tak strasznie się cieszę, że już nie czuję się tak jak wtedy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz