środa, 29 grudnia 2010

Po świętach

Spotykamy się jak co poniedziałek.
Dziś wrażenia z tegorocznych świąt, ale nikt nie mówi o prezentach, o rodzinnej atmosferze. Słyszymy o obłudzie, nielubianych członkach rodziny, nerwowej atmosferze, rodzicach którzy pijani zasiedli do Wigilii, a z każdej wypowiedzi przebija się "jak dobrze że już po...". Tak pewnie wyglądała większość poświątecznych spotkań grup DDA.

Kiedy wróciłam było mi smutno, że rodzice potrafią tak wiele popsuć, zniszczyć atmosferę czegoś co ma być piękne i radosne - obrzydzić święta.
I ta myśl przed rodzinnymi spotkaniami, żeby rzucić im jakąś wymówkę i uciec, zostać ze sobą sam na sam, potem przełamywanie się w imię zachowania pozorów, przedkładania ich nad to, na co naprawdę mamy ochotę.

I tak kolejny raz mamy je za sobą i mamy spokój aż do następnych świąt.

czwartek, 2 grudnia 2010

Zakupy i ja

Początek grudnia i początek świątecznego szaleństwa.

Postanowiłam, że w tym roku nie będę kupować prezentów na ostatnią chwilę i już pod koniec listopada zaczęłam rozglądać się za tym co kupić.
Robiąc zamówienie w jednym ze sklepów postanowiłam obdarować siebie z tej okazji kilkoma książkami. Zrezygnowałam jednak zupełnie z beletrystyki i co rusz dodając do mojego wirtualnego koszyka kolejne pozycje zapełniłam go książkami o DDA, radzeniu sobie z emocjami, asertywności itp. Wszystko było pięknie, jednak musiałam mój koszyk nieco opróżnić, bo suma na końcu listy zakupów zrobiła się dziwnie duża.

No i może dobrze, bo co mi trzy książki o asertywności, kiedy nad jedną będzę siedzieć kilka miesięcy, książka z ćwiczeniami do jogi, skoro od kilku tygodni nawet się nie mogę wybrać na zajęcia. Jak zaczynam buszować po sklepie i znajdować co raz to nowe cudowne przedmioty codziennego użytku, niezwykle potrzebne książki czy pięknię pachnące kosmetyki to ogarnia mnie jakieś podniecenie, wręcz ekstaza, ale gdy już to kupię czar pryska. Owszem używam tych rzeczy i wystrzegam się kupowania kolejnej rzeczy którą już w domu mam, ale ja mogłąbym tak bez końca wybierać, przebierać, oglądać.

Czy to już zakupoholizm?