Ociężale otworzyłam oczy i usłyszałam głos mojego A., że dzwoniła moja matka, że się źle czuje i pytała jaki jest numer na pogotowie.
Usnęłam.
Godz. 17, okropny ból głowy, mdłości, zmęczenie. Przypomina mi się, że była mowa o mojej matce, chyba że to był sen.
Jednak nie. Szybki telefon do ojca, przyjechała karetka po matkę, zabrali ją do szpitala na badania, w sumie to on nie wie dlaczego ale bolał ją brzuch i miała gorączkę. Miał zadzwonić jak wróci, ale nie zadzwonił.
Zaczynam się martwić, przypominam sobie że życzyłam źle moim rodzicom, pewnie nie raz, a teraz do głowy przychodzą mi najczarniejsze myśli i zaczynam ich żałować.
Boję się, że coś się jej stanie, chociaż nie wiem czy jestem jej w stanie wybaczyć to całe dzieciństwo.
Myślę już irracjonalnie, zastanawiam się czego naprawdę chcę.